Podkarpackich Kibicow

Stalówka

Demontaż" Tłoków

Piłkarze uciekają, trener załamany, prezes... optymistą.

Czarny scenariusz dotyczący trzecioligowej drużyny Tłoków Gorzyce zaczyna nabierać realnego kształtu. Pierwsze tegoroczne treningi potwierdziły, że z drużyną może stać się najgorsze. Może, ale nie musi, prezes klubu Stanisław Krawiec jest optymistą...

Na pierwszych treningach Tłoków zabrakło Michała Gielarka, który sposobi się do gry w Siarce Tarnobrzeg, Marcina Dziewulskiego, którym oprócz Siarki interesują się działacze Stali Mielec, ale ten przekonany jest raczej do Siarki, Pawła Szafrana, który najpewniej zagra w Stali Rzeszów. Przyszli natomiast Przemysław Pałkus, Marcin Pacuła, Paweł Wtorek.
- Przyszliśmy, bo chcieliśmy się spotkać z prezesem klubu. Szkoda, że go nie ma, może wyjaśni się coś w przyszłym tygodniu? Źle to wygląda, bardzo szkoda, bo ja spędziłem tu ponad cztery lata, mam stąd bardzo dobre wspomnienia - mówił Marcin Pacuła, który ma propozycje gry w Stali Sanok, Pogoni Leżajsk oraz Hetmanie Zamość.
Paweł Wtorek grał będzie wiosną najprawdopodobniej w rzeszowskiej Stali, podobnie jak Paweł Szafran, którego pozyskaniem zainteresowani są jeszcze działacze Motoru Lublin. Do Stali Stalowa Wola wybiera się natomiast Anatolij Ławryszyn. Przemysław Pałkus wybrał propozycję z drugoligowego HEKO Czermno. Demontaż Tłoków trwa. Działacze klubu nie dopuszczają jednak do siebie myśli o tym, że drużyna nie przystąpi do rozgrywek rundy wiosennej.
- Na razie obowiązuje to, co piłkarze usłyszeli pod koniec ubiegłego roku, że mają wolną rękę w szukaniu sobie nowych klubów. Spotkanie z prezesem będzie w przyszłym tygodniu, wtedy zawodnicy usłyszą, na jakich zasadach będą mogli grać na wiosnę - mówi członek zarządu gorzyckiego klubu Tadeusz Czerwonka.
Na temat sytuacji nie chciał się tym razem wypowiadać trener Janusz Gierach, który był wyraźnie zdenerwowany, a taki stan u tego spokojnego zazwyczaj szkoleniowca jest sytuacją nadzwyczajną. No, bo i w Tłokach jest teraz nadzwyczajnie...
Nieobecność prezesa klubu Stanisława Krawca na pierwszych zajęciach zespołu była usprawiedliwiona. Jest wójtem gminy, musi więc myśleć nie tylko o piłkarzach, ale przede wszystkim o mieszkańcach gminy, na głowie ma wiele spraw. Właśnie w sprawach służbowych przebywał akurat w Krakowie.
- Widzę szansę na to, byśmy utrzymali zespół, mam obiecane pieniądze na klub, ale tylko obiecane, natomiast chcę to mieć na papierze. W przyszłym tygodniu wiele się wyjaśni, wtedy też piłkarze otrzymają konkretne już propozycje gry w naszym klubie - powiedział nam prezes Krawiec.
Bez względu na panujące mrozy atmosfera wokół Tłoków będzie zimą gorąca i oby czarny scenariusz nie sprawdził się tak samo, jak nie sprawdził się latem minionego roku, kiedy to drużyna o mały włos nie została wycofana z rozgrywek, a później już radziła sobie w nich całkiem przyzwoicie.

Echo dnia

Stalówka

Komornik puka do Tłoków

Dług wynosi 2 mln zł, a majątek klubu to ledwie 40 tysięcy
Podczas sądowej rozprawy Tłoki Gorzyce zobowiązały się do zwrócenia firmie Federal Mogul 2 mln zł. Wcześniej ekssponsor przez kilka miesięcy bezskutecznie upominał się o pieniądze.
Federal sponsorował klub poprzez Centrum Handlowe. Sprzedawało ono wyroby przedsiębiorstwa (felgi, tłoki), a pieniądze wpływały na konto Tłoków. W sprawozdaniach klub informował, że deficyt w klubowej kasie nie przekracza 48 tys. zł.
W kwietniu 2005, nowym prezesem Tłoków został Stanisław Krawiec, wójt Gorzyc. Ujawnił on, że klub wydał około 2 mln zł ponad ustalony budżet. Już w 2003 roku w kasie Tłoków brakowało miliona. W FM twierdzą, że nie mogli kontrolować finansów klubu, gdyż jest to niezależne stowarzyszenie. W klubie i Centrum Handlowym znajdowali się przedstawiciele przedstawiciele firmy
Sprawą zainteresowało się zagraniczne szefostwo holdingu Federal. Efektem tego było wycofanie się przez FM ze sponsorowania klubu. Firma zażądała od Tłoków rozliczenia się z 2,2 mln zł. Kiedy nie odniosło to skutku, przedsiębiorstwo pozwało klub do sądu rejonowego w Tarnobrzegu. Tam doszło do zawarcia ugody. Prezes Krawiec popisał zobowiązanie, że do końca roku klub spłaci zadłużenie, w 10 ratach po 226 tys. zł. Konsekwencją będzie postępowanie komornicze.
Termin spłaty pierwszej raty już minął. – Mieliśmy nadzieję, na pozyskanie sponsora, od, którego dostaniemy pieniądze. Nic z tego nie wyszło. Komornik będzie miał niewiele do zajęcia. Nasz cały majątek wynosi około 40 tysięcy zł – oznajmia prezes Krawiec

NOWINY

Stalówka

Radawiec gościnnie w Stali St. W.

Piłkarze trzecioligowej Stali Stalowa Wola wznowili zajęcia po świąteczno-noworocznej przerwie. W "Stalówce" pojawił się jeden nowy zawodnik - Piotr Gaca, pozyskany z czwartoligowej Unii Nowa Sarzyna.

W pierwszych po przerwie zajęciach Stali wzięło udział 22 piłkarzy, w tym gościnnie Daniel Radawiec, wychowanek stalowowolskiego klubu, który gra obecnie w pierwszoligowym Górniku Zabrze. Byli też Tomasz Szarowski i Tomasz Pietrasiewicz, zawodnicy "przymierzani" do innych klubów. Ten drugi jest bliski przejścia do czwartoligowej Stali Mielec.

- Rozmawiałem już z trenerem Stali Mielec Włodzimierzem Gąsiorem. Za "Pietrasa" będziemy chcieli jakieś niewielkie pieniądze, może trzy tysiące złotych - mówił Sławomir Adamus, szkoleniowiec Stali Stalowa Wola. - Do końca tygodnia wyjaśni się też sprawa Piotra Kusztykiewicza, napastnika z czwartoligowej Stali Kraśnik, którego chcemy pozyskać. Nie wiadomo, czy będziemy musieli za niego zapłacić, czy dojdzie do wymiany zawodników pomiędzy klubami. Kraśniczanie też chcą pozyskać napastnika z Orląt Dęblin, dlatego prosili jeszcze o kilka dni zwłoki.

Sławomir Adamus nadal też nie mówi "nie", jeżeli chodzi o pozyskanie jednego z pomocników, Anatolija Ławryszyna z trzecioligowych Tłoków Gorzyce czy Karola Dreja z trzecioligowej Wiernej Małogoszcz. Pojawił się też temat pozyskania jednego z piłkarzy ze... Stanów Zjednoczonych, których testuje obecnie pierwszoligowa Korona Kielce - Roberta Tarapaty, którego rodzina pochodzi z Bojanowa.